Spisek to diabeł. Sama Biblia o tym mówi. Yahoshua kazał być roztropnym. N i e kazał ufać zasadom nauki i kultury. Kultura to jest to co ludzie mówili, mówią i będą mówić (moralność to trochę inny temat, moralność u tak wielu ludzi podlega sytuacjom). Co mówił Kennedy? A na czym polega obrona? Na wykryciu (widzeniu) zagrożenia. N i e na tym aby być bez wiedzy. U uduchowionego człowieka wiedza nie szkodzi, może trochę boli ale działa. I tutaj wiara jest zgodna. Bóg nie ustanowił Nowej Ziemi więc dedukuję że jeszcze jest stara, pełna przemocy domowej i in. . Szanujący Się Bóg poinformował by swoje owieczki gdyba zaszła taka zmiana i świat by się zmienił. Rzecz jasna taka zmiana n i e jest możliwa. A zwłaszcza gdy `ta ojczyzna bitewna, o którą nasi X razy się bili pod Y a Z koło R z kompanią S` odrzuciła Jana Pawła II. I co jej zostaje? Bachorowi, pośmiewisku całego pozostałego świata, który nawet aborcji za czasów PIS'u nie mógł zdelegalizować, tylko fasadowo, prawie wcale. O co chodzi z Polską? Ten kto był inny konał w męczarniach duchowych jako zapomniany przez tzw. Sławian albo odchodził bez żadnego odniesienia do "braci", całkowicie o nich, wypatrywaczy wszelkiego złego zapominając. O tych co nie chcieli realnej reformy kościoła bo to uważali za nietradycyjne zło, a swojego brata nieprzyrodniego nie-z-nierządu utopili by w mililitrze sześciennym tego, co akurat mieliby "pod ręką" (przy warunkach infrastruktury, rzecz jasna ale marzenia odzwierciedlają [odwzorowują] wnętrze człowieka). Oczywiście, trzeba wiele przebaczać, ale prawda musi być wyjawiona.
Jaka jest metodologia nauk przyczynowo-skutkowych (fiz., chem, biol.)?
Jak w świecie zwierząt. Czy zwierzęta dzikie są łagodne do >99 ludzi? W jaki sposób? Nie zarejestrowano. Upadku demo(n)kracji również nie udokumentowano. Taka statystyka, jak sięgnąć.
Historia świadczy o jednolitości charakteru także Polaka, niezmiennym jako proste wyliczenie pod właściwości - predykaty.
Logika symboliczna - symbole też są dedukcyjnie ważne, poszukajcie sobie na stronach matematycznych. N i e (za)linkuję by n i e rozleniwiać.
Nie znam takiej dedukcji która by to zwalczyła w czasie
rozsądnym.
Indukcja enumeracyjna jest tu zgodna z intuicją, więc metodologia asercji (kanon stałości, bym powiedział). Zresztą polecam małomyślnym t r o c h ę J. S. Milla.
Więc to jest dowodliwe naukowo że tak jest jak mówię (tekstem, nie gubić się w szczeg.).
Z punktu widzenia duchowości również, - Yahoshua n i e dał wytrychu na to bo takiego n i e ma.
Mam teraz pewnie nudziarstwo, objaw "s. Aspergera"
Więc zatem ale kto wam każe to czytać od razu, bez przerw, jeden raz?