JustPaste.it

Był sobie taki film, ,,Szklana Pułapka III" się nazywał.

Obraz może zawierać: 1 osoba

 

 Za dzieciaka jarałem się nim, niedawno obejrzałem po latach i wydał mi się momentami mocno infantylny, ale i tak lepszy od większości tych oferowanych dzisiaj. Teraz może pomyślicie: tyle się wokół dzieje, a ten się bierze za recenzowanie starych filmów. Dajcie dokończyć.

No więc, film polegał na tym, że jakiś ,,szaleniec" postanowił pobawić się z policją w kotka i myszkę - poumieszczał w różnych miejscach bomby i dzwonił na policję z informacją o tej bombie i z zagadką, której rozwiązanie może zapobiec eksplozji i śmierci niewinnych ludzi. Co więcej, domagał się, żeby zajmował się tym jeden konkretny człowiek, porucznik John McClane (znakomity Bruce Willis), znany z poprzednich części.

Dzielny policjant, chcąc nie chcąc, przyjmuje więc warunki gry szaleńca i próbuje rozwiązywać jego mordercze rebusy, żeby uratować mieszkańców. Ale zadania, które dostaje, są niemal niemożliwe do rozwiązania tym bardziej, że na każde z nich dostaje bardzo mało czasu. A nawet gdy już udaje mu się rozwikłać zagadkę, nie ma czasu na świętowanie bo po chwili rozdzwania się telefon z gratulacjami od terrorysty i... kolejną zagadką, od rozwiązania której zależy życie i śmierć, a warto dodać, że stawką jednego z takich rebusów jest życie dzieci w jednej ze szkół.

W pewnym momencie filmu okazuje się, że cała ta zabawa w zagadki jest tylko intrygą mającą odwrócić uwagę całkowicie pochłoniętej tą sprawą policji - by wykraść warte miliardy dolarów złoto z banku rezerw federalnych. Policja traci czujność i wpada w tę pułapkę, a terrorystyczna organizacja kradnie złoto i realizuje plan ucieczki, kiedy porucznik McClane dalej goni własny ogon, pochłonięty kolejną zagadką. Całość, wiadomo - kończy się happy endem, jak to w większości tego typu filmów.

A piszę o tym, bo zdałem sobie sprawę, że - nie tylko ja, ale każdy kto próbuje przebić się przez propagandę III RP - jestem w sytuacji podobnej do tej, w której jest postać grana przez Willisa. Nie w sensie, że taki zajebisty maczo i super bohater - tylko jako ten gość, który próbuje rozwiązać jedną zagadkę i ugasić jeden pożar, a w międzyczasie wybucha 5 kolejnych. Odcinasz smokowi jeden łeb, wyrasta kilka następnych. Tak, w ,,Szklanej Pułapce" ostatecznie udało się wszystko rozwiązać i jeszcze mamy na koniec słitaśny wątek jak Bruce Willis dzwoni do żony żeby się z nią pogodzić.

Ale nie zdekomunizowana Polska 2020 to nie film. Może i jest tu scenariusz, jest reżyseria, są nawet aktorzy (i celebryci) - ale na horyzoncie nie widać pozytywnego zakończenia.

Pamiętacie, kilka dni temu pisałem, że od jakiegoś czasu zabieram się za tekst w którym ,,wyjaśniam Hołownię", i że lada dzień wrzucę. Od tamtej pory nie zdążyłem zrobić nic w tej sprawie, a każdego dnia dochodzą nowe tematy. W weekend wybuchła sprawa z ,,Trójką" - i jest to sprawa na tyle wielowątkowa, że żeby uczciwie ją przedstawić, potrzeba wielu godzin analizy. Chciałem zająć się tym dzisiaj, ale od rana mamy kolejne zwroty akcji - muzyk, który wczoraj na fejsie oskarżał Marka Niedźwieckiego (o obrzydliwych okolicznościach błyskawicznej kariery redaktora zarejestrowanego przez SB pisałem kilka tygodni temu) o branie od muzyków łapówek za miejsca na liście przebojów - dziś napisał, że z troski o rodzinę usunął swój wpis, a nawet... skasował konto na fejsie. Z czego to wynikało? Czy został zastraszony, czy jednak użył za mocnych słów i wolał wycofać się z nich rakiem? Presja środowiskowa jest gigantyczna, a celebryci związani z poprzednim układem ujadają dziś głośniej niż kiedykolwiek, więc mógł się wystraszyć tego zamieszania - ale to żaden wykrzyknik, to tylko jeszcze jeden, kolejny znak zapytania. Zajmę się więc tym tematem ale z postawieniem trafnych wniosków muszę na razie zaczekać.

Esbecy zjarali teczki, swoje i swoich agentów. Dziwne komisje wchodziły sobie na legalu do archiwów i robiły tam co chciały. To prawda, że jeśli nie mamy na kogoś stuprocentowych dowodów, nie możemy na 100% przesądzać o jego winie - ale czy to, że komunistyczne służby spaliły dowody obciążające ich samych, powoduje, że mamy tak po prostu przyjąć, że tych win nie było - i olewać wszystkie poszlaki?

Wyobraź sobie, że dostajesz misję - śmigłowiec leci wzdłuż wybrzeża Bałtyku i na odcinku, powiedzmy, 100 kilometrów, wysypuje na plaży 1000 puzzli. Twoim zadaniem jest iść pieszo po tej plaży, i... zebrać je wszystkie w jedną układankę. Co, że niektóre zostały zabrane przez fale, inne zasypał piasek, jeszcze inne wiatr wywiał gdzieś w pizdu na wydmy? A kogo to obchodzi? Radź sobie. Idziesz, zbierasz, po przejściu 20 kilometrów naliczyłeś już z 15 znalezionych puzzli, szybko więc obliczasz, że zostało ci już ,,tylko" 985 do znalezienia - a śmigłowiec nagle wraca i wysypuje kolejnych 200. Żebyś się nie nudził.

Tak mniej więcej wygląda dzisiaj walka o prawdę w pokomunistycznej Polsce.

A najgorsza jest ta przeraźliwa łatwość, z jaką ludzie ulegają esbeckim manipulacjom. Mogę napisać 30 naszpikowanych argumentami artykułów demaskujących esbeckie metody działania - ktoś je wszystkie przeczyta, przytaknie, lajka zostawi, w komentarzu napisze że dobra robota - a potem wystarczy jedno esbeckie klaśnięcie i wszystko to co przeczytał idzie w zapomnienie, jak krew w piach. Cały wysiłek idzie na marne - argumenty przegrywają z efekciarstwem, z gównem owiniętym w papierek po ,,Raffaello". Polacy nie mają odporności na esbecki jad.

Romantyczna wizja, w której kilka czy kilkanaście profilów na fejsie zneutralizuje te toksyny i odkręci propagandę serwowaną przez media, w które pompowane są grube miliony - to tylko utopia. A bardzo źle zarządzana TVP (oczywiście nie licząc strony biznesowej), w którą pompowane są nawet nie miliony a miliardy i mogłaby faktycznie zmieniać Polskę na lepsze - przez swoją toporną propagandę i brudne sztuczki bardziej przeszkadza niż pomaga. Uogólniam, bo nie wszystko tam jest aż takie złe jak przedstawia to obóz III RP, ale ogólna ocena nie ma prawa być pozytywna. Pewnie, że ze mnie też żaden ideał i też podlegam ocenie, ale jest zasadnicza różnica - na mnie nie idzie kasa z podatków. Cały problem ze mną polega na tym, że jestem patriotą i to co robię, robię bezinteresownie. Moją jedyną ambicją jest normalna, zdekomunizowana Polska - taką, jaką sobie wymarzyli ci, których brat Michnika skazywał na śmierć.

Cóż, mimo wszystko trzeba robić swoje i wierzyć w cud, że Polacy uodpornią się na jad z mediów zakładanych przez esbeków i przez dzieci żydowskich komunistów. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Dopóki jedyną alternatywą dla wycieńczającej walki jest zgoda na niewolę - nie mamy wyboru.

 

 

 

Autor: Raz prozą, raz rymem- walczymy z propagandowym reżimem