JustPaste.it

Świadomość bez ciała

Rozważanie i sen jest integralną częścią życia.

Rozważanie i sen jest integralną częścią życia.

 

Świadomość nie może być mózgiem, hipokampem.
Bo w komputerze zawsze znamy wynik translacji danych na atomy informacji (bity). A w neurologii jeszcze tegośmy nie poznali a fizyka kwantowa pewnie tego zabroni, znając ją.
Sam fakt że człowiek, jest zdolny do myślenia matematycznego jest dowodem na to że nie jesteśmy tylko biologiczni w procesie myślenia. Próbując sprowadzić wymodelowująco człowieka do analizatora efektora tworzymy tępy wizerunek algorytmu układającego puzzle a matematykę poważnie ograniczamy (prócz tego że i tak jej nie znamy bo nią nas straszyli).

Z czego to wypływa?

Z tego że naukowcy już prawie wszystko wymyślili tylko nie podstawy wiedzy. Nie ma dowodów na hipokamp ani planetę. Zgodnie z przysłowiem, "na bezrybiu i rak ryba" - szczególnie widać to w przypadku tak zwanych sardynek z Biedronki które są zwykłymi tylko szprotkami a które unia europy tandetnie przemianowała ku jakże publicznemu kłamstwu i nieczułości organu UOKiK.

Ugłupianie i samej matematyki

Że małpy liczyć potrafią. A różniczkować też? Abstrakcja? A na czym muzycy elektroniczni opierać muszą transformatę Fouriera?! Na badaczu - tak BARDZO "zmatematyzowanym" programiście. Nie wierzysz?! Za rok pewnie uwierzysz. Matematyka sprostytuowana do roli licznika, i nic z tego nie wynika gdy konsument hybryda. Więcej informacji: niedawne video Szczytyńskich w temacie hybrydzich wyrobisk górskich i pieców wulkanicznych w historii świata (na polskiej "Królewska TV").

Kiedy np. czynności cywilizacyjne (jedzenie) nie są grzechem

za gorącym do Ojca dziękczynieniem. Dlaczego tylko? Bo ściśle, dzięki Bogu jestem ścisłowcem...

Zapomniana bytność snu

We śnie pod warunkiem koniecznym świadomości (gdyż inaczej masz przeskok w czasie do niedalekiej jutrzejszej przyszłości i nic więcej) fruwasz, unosisz się choćby 2 metry, albo masz ciało parasomatyczne. To że używam takiego języka nie implikuje żem nie chrześcijanin.

Robert Monroe i NDE

To pierwsze -- uznany badacz, twórca firmy Interstate Industries przemianowanej później. Najbardziej prosta, najmniej heretyczna pozycja wydawnicza, przynajmniej w jednym z tomów. To czy ją polecam zależy od dualizmu człowieka - nie lubię nadmiernie racjonalizować rzeczy prostych ani programować się neurolingwistycznie powtarzaniem tzw. warunkującym gdyż nie osiągam raczej warunkowania lecz przez Ducha Świętego (upokorzenie jest wstępem do zmiany a nie pedagogika). Nie piszę "modlitwę" gdyż skojarzenia większości Polaków i tak skierowały by się na ego, czy trzeba być "drugim" Jackowskim... . Nawet pomimo tego że ktoś odważnie raz polskiej policji mówił o swoim przebudzeniu (a i tak dostał pouczenie jakieś) - raczej jak pewna "Tarantula" gadała z sanepidowcem polskim to więcej osiągnęła.

Pozostają jeszcze przeżycia z pogranicza (jakże niedocenione przez pracowników skorumpowanych). Mogą być zgodne z chrześcijaństwem uważam, ale robienie z nich bezmyślnej sensacji (bo myślną to można by robić) to podejście ludzi którzy wypatrują jedynie sekty i mafii w życiu (gdyż sami nimi są), aby się bronić zanim potencjalny wystąpił atak. Przecież atak to ludzie mieli już Chin/Ameryki oraz zrzeszonych z nimi na świecie polityków... . Przeładowaliby się a to źle wpływa na zdrowie...

Pedagogika dialogu

to tak często uzwierzęcenie komunikacji oraz myślenia. Nikt ci (ściśle) nie nakazuje myśleć z zasady słowami zamiast obrazami -- jak będziesz myślał obrazami to będziesz miał tzw. zespół Aspergera ale pozostaniesz nadal człowiekiem, pod warunkiem odpowiednich emocji rzecz jasna a raczej ich braku. Czym zasada emocji się różni od zasad przeżyć - powinieneś chyba już się domyślić i przetworzyć tą wiedzę.
Ptaszki ćwierkają a ludzie myślą. Nie róbmy z siebie ornitologii. Dbajmy o siebie (duszę) - łatwo to zapamiętać przecież w dobie plandemii, mnemotechnika, nie? Dyplomu rzekomo potrzebuję ze specjalizacji mnemotechnik? Na uniwersytety plandemiczne nie idę bo za naruszenie czegokolwiek mi bliskiego zgodnie z ustawą kryzysową nie dostałbym żadnego odszkodowania. Chyba że PiS... ale staram się być realistą. Choć przy wytrwałości Korwina wiele jest możliwe.

"Triada życia" jak psycholog od aspika

Problem - reakcja - rozwiązanie to tylko wersja heglizmu komunizmu. Chyba że dla prawdziwszych katolików. Nie potwierdzę: potrafię inaczej lecz Natura Boga we mnie. To różnica absolutna. My nie jesteśmy Chrystusami. Ten kto mówi inaczej (np. tzw. LSC) używa metafory, manipulującego skrótu myślowego czy narcyzmu - nie tłumacząc jak rzeczy się mają. Komunikacja społeczna nie może polegać na kombinowaniu frazesów, kilkuliterowców i innych niedomówień i przekłamań. Tak robią przecież spece od zagmatwanych duchowości, które nie mają nic wspólnego z nauką prócz machlojek neuropsychologicznych które bardzo ledwo pociągnąć można pod tradycyjne kanony logiki (nie mylić z tzw. logistyką zaopatrzeniem).

Myślicielstwo (planowanie) a sen

Daydream (typowy popularniej?), dzienny, nocny - nie istotne. Ważna synteza, myślenie syntetyczne podczas snu, można by śmielej powiedzieć. Dobry sen warunkuje dobry dzień w dwie strony zwrotu. Sen ma wymierną wartość jako istotny, nie jako bistabilny bo ale nawet równoległy. Wypatrujcie bardziej dobrego niż złego.  Nie pozytywne ale duchowe myślenie ma być. Tego nie uczą bo budda nie jest żadnym bogiem. Pozytywne - takie spłycałoby rzeczywistość jedynie jakby do stopni Celsjusza (typu: wszystko jedno, śnieg lubię bo musżę i słońce bo chcę) a zero to zero, różne życie pisze scenariusze (największe z kłamstw!!).

Słowniczek

NDE - near death experience
Daydream - dzień+marzenie senne