JustPaste.it

Polska a wynalazki

O poziomie rozwoju technicznego nie ma się co rozpisać to dodana "sztuka" myśli rozrywkowej.

O poziomie rozwoju technicznego nie ma się co rozpisać to dodana "sztuka" myśli rozrywkowej.

 

Z Polski znam wynalazców (od słowa do słowa i kłótnia gotowa) logiki: Łukasiewicz, Zygmunt Ziembiński, Ajdukiewicz.
Jedna tam od radu - też Polaki mają się jak radiologizować (nie ma dowodów na..., jak miałoby być nie rakotwórcze...).
Tarski ateista wiec pominąłem jakiś tam opis.
Chemik prezydent Mościcki - coś tam usprawnił ale takich już nie ma.
TW Wałęsa elektryk co nic nie usprawnił o ile mi wiadomo ani w układach przewodów ani politycznych.
JP II który `zadziwiał się godnością człowieka:` - a nie Boga.
Tishner co robił przegadanki o czynnikach, zjawiskach i nawet nie odpryskach.
Kozidrak, Alicja Janosz, Chylińska, Brodka, Ich Troje, Perfect  - małostkowe śpiewane głupoty do uzupełniania kościelnego męczennictwa i rozdziecinnania marzeń. - Bajm'u "(...) złoty deszcz" nieco jak u okultystycznych z USA.
Cugowski - o górach miał rację ale tango dwojga to profilowy gniot, taki że nawet tytuł tej piosenki jest mało istotny.
Rynkowski - egzystencjalista choć pod względem piosenki o seksie przynajmniej szczery a kulturalny.
Jantar częściowo z kolei miała rację choć również co do "miłości" mamiła ludzi.
Sośnicka - dobra w śpiewie o tyle, o ile tematyka kosmiczna.
Santor - co mnie obchodzą kawy (współczesny pobudzacz, dopalacz przewlekły) i plaże pełne obostrzeń, hałasu i szumu. Żadna ponadczasowość komunistycznej śpiewaczki.

Ten od czerwoności ceglanej - najniższy poziom.
Niemen, F. N. S. , Lady Punk - nie znam się ale też pewnie mierny poziom.
Elektryczne gitary - dwa utwory dobre: "(...) mam wszystko w tyle (...) wiem - co za ile (...)" i "(...)jesteśmy wolni. Możemy iść(...)"
Wodecki - pewnie tandeta.

MR ZOOB - szczerze o pewnych rzeczach i w miarę kulturalnie.
Kazik tylko raz fajnie śpiewał z tego co stwierdziłem.
Ivan Komarenko tak samo.
Korwin Mikke - mądry.
Grzegorz Braun - mam inne sprawy ale pewnie posłucham.

(spójniki i wielkość liter - moje)

Sztuka jak za granicą chyba, niespecjalnie lepsza. Śpiew o cierpieniu, uczuciach "horyzontalnych" (ha ha).
Polska to sztuka sportu, sztuka władzy, sztuka otwierania japy i cięcia dyskusji i przehandlowania wszystkiego za ryż a przede wszystkim sztuka mięsa (choć co do mięsa rybnego mają dobry, śledziowy gust choć w śledzikach raz czułem coś jakby benzoesan - niezależnie od tego że jest wypisywany na etykietach opakowań). I sztuka sztuczności. Zamiłowanie do przyrody połączone z "wziętym" wynaturzeniem, choć LGBTQ+ nie jest może aż tak powszechne jak straszą.

Techno i pokrewne - Bass Attack miał coś wspólnego z Polską i niezły (- Acid).

Zapożyczanie chińszczyzny na pewnych uniwersytetach (logiczne bo politechnika to po ang. university - of technology).
Eksperymenty z mikrofalami we Wrocławiu.
Tylko jedna szkoła w której wykładowcami są po prostu przedsiębiorcy.

Kraj zacofania, niepełnego wykorzystania nawet komputera klasycznego biurkowego. Co dopiero jakość komunikacji (samochód nie jest tak istotny, a zajmie się chłop powtórnie popsutym samochodem to nie ma sprzeczki bo odwrócił uwagę... - chodzi raczej o komunikację "ludzką"), relacji (w tym patriotycznych) i trzeźwości.
Prze(ch)walanie podobne do Ameryki Północnej.

Rolnictwo? Wysoka kukurydza ale rozwoju nie przybywa. Drzewa pościnane pewnie piorunami i chemtrails. Drzewa iglaste uszkodzone na dużym przedziale wymiaru wysokości.
Poezja pisana? Od jednego do drugiego dyrdymała.
Niepewność Szymborskiej.