JustPaste.it

Królowa na nocnym patrolu

Korę zna prawie każdy. Olgę Jackowską już niekoniecznie. Lecz czy Kora inaczej nazwana, inaczej by śpiewała?

Korę zna prawie każdy. Olgę Jackowską już niekoniecznie. Lecz czy Kora inaczej nazwana, inaczej by śpiewała?

 

da9bd66127eb349f687c5c3d7c183818.jpgPoczątki Maanamu sięgają 1976 roku. Po pięciu latach wydali swoją pierwszą płytę. Pan Bóg widząc, że jest dobra, dał im wydać następną. Ta okazała się jeszcze lepsza. Jednak jak głosi staropolskie i dyskryminujące bliźniaków powiedzenie: do trzech razy sztuka. „Nocny Patrol”, trzecia płyta Maanamu to prawdziwy ananas ich bogatej płytoteki. To pierwsza dwujęzyczna polska produkcja. Tym razem i dla nas zakwitł ananas. Przyjmując, że „Słoneczny patrol” to cyce i nic więcej. „Nocny” oznacza przeciwieństwo „słonecznego”. I o tym chciałbym dziś.

Maanam to zespół klasycznie wyjątkowy. Składało się na to kilka czynników. Po pierwsze: nikt nie grał tak szybko („O! Nie rób tyle hałasu”, „Nie poganiaj mnie bo tracę oddech” na drugiej płycie „O!”, czy „Raz-dwa raz-dwa” na „Nocnym patrolu”). Po drugie: w rockowe brzmienia przemycali znane z jazzu instrumenty, głównie trąbkę (Tomasz Stańko) i saksofon (Zbigniew Namysłowski). Po trzecie i chyba najważniejsze: wokal Kory. Te składniki czyniły z Maanamu na początku lat 80-tych zespół eksportowy. Grupa śmiało atakowała zagraniczne rynki i języki. Kończyło się uniesieniami na koncertach, które nie przekładały się na sprzedaż płyt. Kasy, ani szału z tego nie było.

Trzeci album to ostatnie dzieło ery wielkiego Maanamu. Który to ten wielki Maanam? Ano ten przed tym późniejszym. Wersja płytowa ukazała się w Niemczech i krajach Beneluksu w 1983, rok przed wersją „na kraj”. Wersja kasetowa w Polsce była dostępna już w 1983. Rozpoczyna się rzadkiej urody, tytułową ballado-kołysanką „Nocny Patrol”. W „To Tylko Tango” usłyszymy fantastycznie wyróżnioną perkusję i miły dla ucha akordeon. Śpiewając: Oddałam Ci serce, oddałam Ci ciało. Odchodzisz i mówisz, mało... Kora czuje się jak ryba w wodzie/kora na drzewie. Pierwsze fragmenty „French Is Strange” utwierdzają nas w przekonaniu, że chyba tylko latać ta pani nie potrafi. „Polskie ulice” to instrumentalny rodzynek. Taki Maanam bez największego atutu: Kory. Ciekawe.

Przejdźmy teraz do Strony B kasety. Jedną z najlepszych pozycji jest utwór „Zdrada”. Kora pokazuje, że ryknąć też potrafi, a uczucie złości jej nieobce. Jest szorstka jak stara kora. W tle doskonale dobrane chórki. Maanam nie byłby sobą bez czegoś na wskroś szybkiego jak „Raz-dwa raz-dwa”. Piosenka już legendarna. I słusznie. Podobnie jak „Krakowski Spleen”. Chociaż już nie tak szybka, to jak dwie poprzednie, równie udana kompozycja. Te trzy kolejne utwory: „Zdrada”, „Raz-dwa raz-dwa” i „Krakowski Spleen” nadają odpowiednią jakość albumowi. Od nich niecierpliwi powinni rozpoczynać słuchanie. Całość kończy „Miłość jest jak opium” z klawiszowymi popisami Janusza Grzywacza.

Okładkę zdobi fotografia wybitnego polskiego fotografika, Tadeusza Rolke. Materiał nagrano w znanym krakowskim Teatrze STU. W nagraniach „Nocnego Patrolu” oprócz Kory, udział wzięli także: gitarzysta i kompozytor Marek Jackowski (odpowiadał również za produkcję) oraz drugi gitarzysta, Ryszard Olesiński. Rola basisty przypadła Bogdanowi Kowalewskiemu, a za perką usiadł Paweł Markowski. Gościnnie wystąpił m.in. perkusista Jose Torrez i wibrafonista (instrument podobny do dzwonków, rodem z jazzu) Mieczysław Desowski.

W „Tylko Rocku” o płycie wypowiedział się Marek Jackowski: Do tej płyty wszyscy w zespole mięli najbardziej emocjonalny stosunek. Powstawała w okresie największego nagromadzenia przeżyć różnego typu... To był fragment naszego życia. Człowiek tak był nasycony atmosferą tamtych dni, że płyta musiała właśnie taka być.

Złośliwi mówią, że trzecia płyta Maanamu była ich trzecią najlepszą, a zarazem ostatnią z tej trójki. Na pewno jest to płyta zwiastująca zmiany. Grupa dojrzała, okrzepła, ciągnęło ją już do ballad i ambitnych kompozycji. W takich superlatywach o albumie piszą recenzenci „BRUMU”: Płyta absolutna. Jedno z najważniejszych wydarzeń w polskim rocku, i chyba najdoskonalsze dzieło Marka i Kory. Moja ocena niewiele się różni. Album potwierdza tezę, że im gorsze czasy, tym muzyka lepsza. Każdy, kto chce zgłębić historię polskiego rocka, musi po niego sięgnąć. Kora jest już dziś na artystycznej emeryturze. Jej godną następczynią jest Kasia Nosowska. Polecam, tak jak "Nocny Patrol".

Licencja: Creative Commons